wtorek, 22 listopada 2016

Emilka zwana dalej Pucią :)

    Dzisiejszy post dotyczyć będzie sprawczyni całego tego zamieszania a mianowicie mojej córki - Emilki. 


    Jak już pisałam wczoraj to w zasadzie dzięki niej się zmotywowałam do działania - i to nie tylko do pisania... To ona powoduje, że chce się chcieć :) Każdego dnia  - kiedy wstaję zaspana i wkurzona, że już się obudziła zamiast pospać np do 10 ;)  - wchodzę do jej pokoju i widzę ten rozbrajający uśmiech to całe zmęczenie mi przechodzi i od razu mam ochotę się z nią bawić. To dziecko to wulkan energii co okazuje oczywiście tym, że w ciągu dnia śpi ze 3 razy po godzince a wieczorem zdarza jej się usnąć o godz 1 - i weź tu się człowieku wyśpij ;) Tak, tak wiem mówili, że szybko zatęsknię do pracy kiedy mówiłam, że idę na URLOP macierzyński ;) Ale co tam zmęczenie kiedy ma się w domu takiego szkraba, który od rana się uśmiecha, krzyczy i piszczy z radości - swoją drogą podziwiam, że sąsiedzi się jeszcze nie skarżą na jej serenady :) A więc przedstawiam Wam moją kochaną córeczkę - Emilkę.


    Przeglądając zdjęcia do tego "kolażu" zobaczyłam jak niesamowicie zmieniła się przez te 5 miesięcy. Widząc ją na co dzień wiem, że się zmienia ale że aż tak??? Szok... Oczywiście moja córeczka wyśniona, wymarzona, noszona 9 miesięcy przez mamusię jest całkowitym klonem taty :) Dobrze, że chociaż oczy ma po mamie bo gdybym jej nie urodziła to bym się zastanawiała czy moja ;) No dobrze nie będę dłużej przynudzać bo myślę, że Emilka nie raz dostarczy mi ciekawych tematów do napisania posta, a na dzisiaj już koniec sprzedawania prywatności mojej córy :) Swoją drogę mam nadzieję, że nie zabije mnie w przyszłości za te zdjęcia :) Buziaki :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz